niedziela, 29 listopada 2015

Remigiusz Mróz "Zaginięcie"




Hm, hm hm. Ciężko mi się wypowiedzieć. (jak zwykle...). 

Książka oczywiście jest świetna, mój ukochany Pan Mróz nie zawiódł mnie, co mnie niezmiernie cieszy. Jednak pierwsza część - Kasacja była finalnie lepsza. Jeśli chodzi o Zaginięcie, zmiana akcji była momentami nie do załapania, przeżywałam historię momentami za mocno ( w bardzo ważnym momencie Chyłki krzyknęłam na cały autobus "nieeeeeeeeeeeeee!!!!" - poczułam się troszkę głupio :D ) ale mam wrażanie, że za bardzo chciano tutaj zakręcić głównym wątkiem, zakończenie dobre, czy nie, sama nie wiem, dziwne bym powiedziała. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś zaskakującego - coś jak w sprawie Langera, nie mogłam od razu odłożyć książki i zapomnieć o niej, musiałam trochę poprzeżywać po swojemu. A teraz... skończyłam i tak teraz siedzę i myślę, że trochę przekombinowane.

Samą sprawę można było rozgryźć dużo wcześniej - mam na myśli kto i dlaczego oczywiście bez wszystkich szczegółów, bo to było by ciężko. 

I wątek miłosny - Panie Remigiuszu Mrozie - no niech że się w końcu pocałują !!!!!!! :D

Reasumując - książka super, minimalny zawód - zakończenie, zbyt przekombinowane, niemniej jednak, moja sympatia i uwielbienie książek Mroza póki co zostaje nienaruszone. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz