niedziela, 29 listopada 2015

Gabriel García Márquez "Rzecz o mych smutnych dziwkach"



Nie bardzo wiem, czy ta książka miała mieć jakieś głębsze przesłanie, czy po prostu była słaba. Może też przeoczyłam idee jaką niosła ta historia. No sama nie wiem...

Główny bohater książki, czy też krótkiej historii jest piernikiem z kompleksami, czy innymi problemami. Albo inaczej, jest bezwartościowym dupkiem, który obudził się u schyłku życia, ale w sumie nie wiadomo po co i na co. Powinien swoją beznadziejną egzystencję dokończyć w ciszy i nie angażując reszty ludzi.

Kolejna postać - młoda dupa, jej rola też jakaś bez sensu, aż nie chce się rozwijać.

I wątek miłosny - w tej książce to jakiś żart, mało śmieszny, straszny, ale w końcu żart..

Autora lubię, ale nie wiem co brał, pił, czy ćpał przy pisaniu tej bajki. - może w pakiecie z książką czytelnicy powinni dostawać to samo - wtedy byłaby klarowna...

2 na 10, za kilka ciekawych sentencji.

Paula Hawkins "Dziewczyna z pociągu"




Książka wypromowana tak bardzo, że jej moc lekko wątpliwa, pewnie połowa z tych osób nie miała jej w ręku. Podniecenie poziom w skali 1-10, z 11. yhh

Czy to thriller - już bym się zastanowiła nad wpisaniem jej pod tę kategorię.. Thriller powinien trzymać w napięciu cały czas, albo chociaż dłuższy. Natomiast tutaj w tym przypadku, więcej czasu miałam wrażenie, że czytam książkę o perypetiach żon w młodym/średnim wieku, na pewno z małym stażem. No nuda. Trochę się tam działo, ale bez przesady i mega powoli. Pod koniec fakt, jakaś akcja się wydarzyła, ale szybko szybko, zakręcili, przekręcili i zanim faktycznie coś się dziać zaczęło, nagle naciągany koniec, żeby powieść zamknąć i o.

Ocena, głównie podwyższona za sam pomysł - bo całkiem fajny, w miarę innowatorki, ale można było to zrobić dużo lepiej i mam nadzieję, że jeśli powstanie film, zostanie on zrobiony wg wizji reżysera, który poprawi co trzeba i doda brakujące elementy.

M. J. Arlidge "Powiedz panno, gdzie Ty śpisz"



Książka, podobnie jak pierwsza część od samego początku trzymała w napięciu. 

Jak zwykle myślałam, że rozgryzę zagadkę szybciej, a tu strona za stroną bah! zmiana akcji. 

Nie zawiodłam się na autorze, książka porównywanie dobra, albo nawet lepsza niż ene due śmierć.

Nie ma co się więcej rozpisywać, bo żadne co cudo literatury - akcja, relacje między ludźmi, zajebista. Polecam. hah

Jane Austin "Duma i uprzedzenie"



Książka przepiękna. 

Po raz kolejny mogę stwierdzić, że nie urodziłam się w tej epoce co powinnam. W książkach Jane Austin można zobaczyć ogromny kontrast pomiędzy naszymi czasami, zwyczajami i ludźmi. Tak wiele rzeczy, których brakuje nam obecnie. Miłość była mierzona inną miarą (no dobra czasami zbyt materialnie :P ), ludzie traktowali się z szacunkiem, czas spędzało się razem (mówiąc razem - mam na myśli, że ludzie ze sobą rozmawiali, czytali we wspólnym gronie, słuchali muzyki i inne, a teraz - telefon sprawdzany co minute, albo brak czasu na cokolwiek) i miało się inne wartości, w ogóle się jakieś miało.

Nie twierdzę, że wszystko było lepsze, ale chyba wtedy wszystko się bardziej doceniało i dbało, żyło się powoli, a teraz to walka o kasę i bardziej o przetrwanie. 

Główna para bohaterów, nie będę się rozpisywać - piękna para, idealna, ciężkie charaktery dopasowane najlepiej.
On nadziany, przystojny gościu, nie patrzył na stan konta wybranki, jakie korzyści materialne będzie z tego miał, a na to jak ta węda jędza go uszczęśliwia. Z drugiej strony wyglądało to dokładnie tak samo.

Ah...

Erin Morgenstern "Cryk nocy"




Niewiele mogę o tej książce powiedzieć. Nie dlatego, że była zła. Była świetna, ale nie da się jej tak po prostu opisać. MAGIA i tyle.
Była na tyle magiczna, że nie wyobrażałam sobie jej końca. Robiłam limity na kilka stron dziennie, byle jak najdłużej móc przeżywać historię bohaterów, a nawet nie samych ich, a cyrku. 

Akcja rozwijała się z jednej strony powoli, a z drugiej nagle minęło kilka lat. Nie załapałam momentu kiedy bohaterowie z dzieci się stali dorosłymi, a z dorosłych starymi ;P

 Nie sądziłam, że można napisać ciekawą książkę o cyrku - w ogóle skąd pomysł na miejsce, epizod, rozdział, no jeszcze okej. Do tego wątek miłosny i walki o nią też. 

Piękna książka. Wszystko w jednym.

Remigiusz Mróz "Zaginięcie"




Hm, hm hm. Ciężko mi się wypowiedzieć. (jak zwykle...). 

Książka oczywiście jest świetna, mój ukochany Pan Mróz nie zawiódł mnie, co mnie niezmiernie cieszy. Jednak pierwsza część - Kasacja była finalnie lepsza. Jeśli chodzi o Zaginięcie, zmiana akcji była momentami nie do załapania, przeżywałam historię momentami za mocno ( w bardzo ważnym momencie Chyłki krzyknęłam na cały autobus "nieeeeeeeeeeeeee!!!!" - poczułam się troszkę głupio :D ) ale mam wrażanie, że za bardzo chciano tutaj zakręcić głównym wątkiem, zakończenie dobre, czy nie, sama nie wiem, dziwne bym powiedziała. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś zaskakującego - coś jak w sprawie Langera, nie mogłam od razu odłożyć książki i zapomnieć o niej, musiałam trochę poprzeżywać po swojemu. A teraz... skończyłam i tak teraz siedzę i myślę, że trochę przekombinowane.

Samą sprawę można było rozgryźć dużo wcześniej - mam na myśli kto i dlaczego oczywiście bez wszystkich szczegółów, bo to było by ciężko. 

I wątek miłosny - Panie Remigiuszu Mrozie - no niech że się w końcu pocałują !!!!!!! :D

Reasumując - książka super, minimalny zawód - zakończenie, zbyt przekombinowane, niemniej jednak, moja sympatia i uwielbienie książek Mroza póki co zostaje nienaruszone. :)